#59 Recenzja ''Szukając Kopciuszka"- Colleen Hoover.

Hejka kochani.

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą pochłonęłam w dzień. Niby nic nadzwyczajnego, ale ta książka bardzo mi się spodobała. Więc zapraszam na recenzję.

''Szukając Kopciuszka"- Colleen Hoover.


''Jeśli ktoś naprawdę kogoś kocha, to bez żadnych zastrzeżeń."



Tytuł oryginału: "Finding Cinderella".
Data wydania: 26 października 2017
Liczba stron: 155
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Cykl: Hopeless (tom 2.5)
Wydawnictwo: Moondrive


Opis książki:
Daniel każdą piątą lekcje spędzał w schowku na szczotki. Pewnego razu niespodziewanie wpadła tam  na niego dziewczyna, która rozbudziłam w nim ogromne emocje, choć nie znał jej imienia, ani nawet nie wiedział jak wygląda. Przez rok szukał swojego ''Kopciuszka'' przekonując samego siebie, że takie uczucie zdarza się tylko w bajkach. W końcu poznaje szaloną przyjaciółkę Sky - Six, czuje, że w końcu może zacząć nowy rozdział i zapomieć o dziewczynie ze schowka. Czy to uczucie przemieni się w miłość jak z bajki? Czy przeszłość Six wyjdzie na jaw i zmieni życie Daniela w koszmar?



''Wszyscy mamy jakieś słabe punkty, Danielu. Niekótrzy z nas po prostu chcą na zawsze utrzymać je w tajmnicy."

Pierwsze wrażenie:

Mimo tego, że czytałam już Hopeless i wiedziałam kto jest kim i jak się to skończy byłam bardzo ciekawa tego dodatku. Już sam prolog bardzo mnie zaintrygował. Nie ma się tu co doszukiwać motywów z dobrze znanego nam ''Kopciuszka", ale jest nawiązanie do romansu rodem z bajki. Nie mamy tu motywu pantofelka, ale mamy uciekającego Kopciuszka. Hoover zgrabnie operuje tu barwnymi bohaterami przez co do końca nie wiadomo kto jest tym Kopciuszkiem, bo nawet Daniel sam do końca tego nie wie. Oczywiście my łączymy fakty z dwóch poprzednich części, prologu i oczywiście ze stylu pisania autorki i możemy sami się domyślić kto tu jest kim. Podoba mi się też zabieg łączenia poprzednich części z tą obecną, dzięki czemu nie mamy przepaści czasowej i możemy to sobie wszytko ładnie wkomponować w obecne czasy. Książkę czytało mi się mega szybko. Nie wiedziałam nawet kiedy dotarłam do końca. Oczywiście Hoover funduje nam na koniec zwrot akcji, który bardzo mnie zaskoczył. Aż musiałam się chwile zastanowić jak do tego doszło.  Jedynym jak dla mnie minusem była bardzo przyśpieszona akcja pod koniec. Można by się tu pokusić o te 50 stron więcej i troszkę to rozbudować i spowolnić akcję. Ale mimo to bardzo dobrze mi się to czytało. Wreszcie skończył mi się książkowy kac i mogą odnowa czytać.




''- Nienawidzę ich - mówi cicho.
- Kogo? - pytam.
- Wszystkich - odpowiada. - Nienawidzę ich wszystkich."

Bohaterownie:

Six poznaliśmy już w poprzedniej części więc wiemy jaki ma charakter. Oczywiście w tej części jej postać jest jeszcze bardziej rozbudowana, dowiadujemy się o niej nowych rzeczy. Jednak Daniel jest jak dla mnie nową postacią, ponieważ nie pokusiłam się o Losing Hope. Nie chciałam powielać tego co już czytałam , ale nie wykluczam opcji sięgnięcia po nią. Ale wracając do Daniela.. Zakochałam się w nim od pierwszej strony. Był na prawdę uroczy i kochany nie tylko dla Six, ale także dla swojej poprzedniej dziewczyny. Miał bardzo specyficzne poczucie  humoru jednak mi bardzo ono podpasywało. Książka była krótka więc nie było tam miejsc na więcej nowych postaci, ale taka liczba bohaterów była wystarczająca.





''Przestań! Natychmiast przestań mówić rzeczy, przez które śmieję się jak głupi
do sera. Od kiedy cię poznałam, ciągle boli mnie twarz."

Zakończenie:

Zakończenie jak zawsze było jednym wielkim zwrotem akcji. To co sie tam wydarzyło było ostatnią rzeczą o jakiej myślałam. Naprawdę mnie to zaskoczyło. Sam epilog był bardzo przyjemny, ale mógł być troszkę dłuższy.



''(...) w naszym niedoskonałym świeci ludzie nie zakochują się w sobie ot, tak. Nie zakochują się tak mocno w osobach, które ledwie znają."

Podsumowując:

Książka bardzo mi się podobała. Czytało mi sie ją bardzo szybko i lekko. Jest to idealna pozycja na nudny zimowy wieczór. I choć to jest typowa młodzieżówka polecam ją każdemu.

Moja ocena: 9/10 


Mam nadzieję, że moja recenzja Wam się spodobała. Piszcie czy czytaliście już albo czy macie ją w planach.


Buziaczki.
Agaa

Strona na FB.

Instagram.

Lubimy Czytać

Wszystkie zdjęcia pochodzą z grafiki google.

9 komentarzy:

  1. Myślę, że kiedyś się skuszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Hoover, czytałam zarówno Hopeless i Losing Hope, a ta pozycja czeka już na półce :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o Colleen Hoover, czytałam tylko "November 9", ale na półce czekają jeszcze inne jej dzieła, na razie wśród nich nie ma "Szukając Kopciuszka", ale muszę przyznać, że twoja recenzja mnie zachęciła. Zaintrygowało mnie to, że nawet sam bohater nie wie, kto jest Kopciuszkiem!
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki wieczór... godzina :D
    A tak na serio, uważam, że ta książka to dobre dopełnienie Hopeless. Lubię tę historię!
    POCZYTAJ ZE MNĄ na święta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i uwielbiam! W tej krótkiej historii tak wiele zostało powiedziane. I uwielbiam bohaterów i ich osobowość. I masz rację. Zakończenie! <3 Aż mam ochotę przeczytać jeszcze raz tę książkę, bo czytałam ją już z rok temu.

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z pewnością będę do niej wracać :)

      Usuń