#75 Recenzja "Caraval. Chłopak, który smakował jak północ"- Stephanie Garber.

Witajcie kochani.

Tak wiem, wiem bardzo długo mnie tu nie było, a to dlatego, że studia pochłaniają całą moją energię, ledwo znajduję czas na czytanie książek, a co dopiero na pisanie recenzji. Jednak teraz postanowiłam sobie, że muszę wrócić do  pisania postów i oto jest. Dziś na warsztat wzięłam książkę, którą przeczytałam chyba wieki temu, ale strasznie lubię do niej wracać. Nie jest może to najwybitniejsza książka wszech czasów, ale wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.



"Caraval. Chłopak, który smakował jak północ"- Stephanie Garber.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4127843/caraval-chlopak-ktory-smakowal-jak-polnoc



Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie, jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu zależy.


Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Cykl: Caraval (tom 1)
Wydawnictwo: Znak Literanova
Tytuł oryginału:  Caraval
Liczba stron: 415


Opis książki:

Scarlett i Tella całe życie spędziły na maleńkiej wyspie. Ich okrutny i wpływowy ojciec zaaranżował już dla Scarlett małżeństwo. Oznacza to, że jej tragiczny los jest przesądzony, a dziewczyna nigdy nie weźmie udziału w Caravalu, dorocznej grze, w której stawką jest spełnienie marzenia. Jednak szczęście niespodziewanie się do niej uśmiecha. Scarlett wraz z Tellą mają być gośćmi honorowymi mistrza ceremonii, tajemniczego Legendy. Dziewczyny widzą w tym szansę na uwolnienie się spod władzy despotycznego ojca. Ich sprzymierzeńcem zostaje przybyły zza morza Julian. Choć Scarlett początkowo nie podoba się jego towarzystwo, stopniowo ulega jego urokowi. Jednak szybko okazuje się, że Legenda uprowadza Tellę, a jej odnalezienie jest przedmiotem gry.

Czy Scarlett wygra i uratuje siostrę? Czy zainteresowanie Juliana jest prawdziwe, czy stanowi tylko element gry?

Źródło: https://www.empik.com/caraval-chlopak-ktory-smakowal-jak-polnoc-garber-stephanie,p1134141779,ksiazka-p


Do kupienia tej książki zabierałam sie bardzo długo. Podchodziłam do niej trochę jak pies do jeża. Niby chciałam przeczytać, okładka mi sie podobała, ale zawsze były inne książki, które musiałam przeczytać najpierw. Ale w końcu wyłapałam ją na promocji i zabrałam się za czytanie. Na dobrą sprawę, mimo, że przeczytałam opis nie miałam zielonego pojęcia o czym jest tak książka. Wyobrażałam sobie mega romans, coś w stylu Rywalek, jednak jak sie okazało ta książka w niczym nie przypomina Rywalek. Mimo wszystko książka mnie nie zawiodła i przeczytałam ją chyba w dwa dni.

Magiczny świat Caravala pochłonął mnie w całości. Jest świetnie przedstawiony, mimo dużej ilość atrakcji mieszczącej się w tym świecie nic nie jest przesadzone, płynnie przechodzi się z miejsca do miejsca, akcji do akcji. Styl autorki jest bardzo lekki i czyta się niewyobrażalnie szybko. Jak na debiut, to mistrzowska robota.


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4127843/caraval-chlopak-ktory-smakowal-jak-polnoc



Zanim zatracisz się w magicznym świecie Caravala, zapamiętaj: TO TYLKO GRA!


Oczywiście ja jak zwykle nie polubiłam głównej bohaterki. Nie wiem czy to dla mnie taka tradycja, że nigdy nie lubię głównych bohaterek, ale ta była wyjątkowo nieznośna. Gdy wkracza się w świat Caravalu dostaje się przestrogę, żeby nie brać wszystkiego na poważnie, ponieważ wszytko jest magiczną grą. A nasza kochana Scarlett, ze strony na stronę popadała w coraz większą paranoję, wierzyła wszystkim i wszędzie i  mimo wskazówek jakie dostawała nadal robiła to samo. Ja rozumiem, że jako starsza siostra musi matkować młodszej siostrze, ale czasem sama miałam jej dość (wiem jak sie zachowują starsze siostry, bo sama nią jestem, ale dżiiizzzaaas nie przesadzajmy).

Tella jest marzycielką co widać w jej postawie. Nie utożsamiałam się z nią do końca, ale była mi bliższa niż Scarlett, mimo tego, że jest jej bardzo niewiele w tej części.

Bardzo ciekawą postacią jest Julian. Na samym początku nie za bardzo go polubiła, wydał mi się takim po prostu pewnym siebie dupkiem. Jednak z rozdziału na rozdział coraz bardziej zaczynałam go lubić, aż końcu się zakochałam. Nie jest on oczywiście na szczycie mojej listy książkowych mężów, aczkolwiek znalazł miejsce w moim sercu. Mimo mojej miłości do Juliana do samego końca nie była pewna czy pomaga Scarlett czy sobie.


Niestety, albo dla niektórych stety  wątek romantyczny nie gra tu głównej roli. Ja jestem romantyczką więc zawsze i wszędzie doszukuje się wątku miłosnego (no bo hellooo chłopak, który smakował jak północ raczej sam daje do zrozumienia, że to romans) Niestety ten wątek pojawia się dopiero gdzieś pod koniec, a i tak taki baardzo delikatny. Mimo wszystko mój umysł odrazu wiedział jak skończy się ten wątek i się nie pomylił, chociaż do samego końca autorka trzyma nas w niepewności.


Zakończenie natomiast totalnie zbiło mnie z tropu. Nie spodziewałam się tego w ogóle i wielki szacun dla Stephnie za tak oryginalny pomysł.

Podsumowując: Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Mam nadzieje, że będzie równie dobra jak ta.

Moja ocena : 9/10 


 Piszcie kochani, czy czytaliście i co sądzicie o tej książce. A i oczywiście pamiętacie TO TYLKO GRA.

Strona na FB.

Instagram.

Lubimy Czytać

2 komentarze:

  1. Twoja recenzja mnie mega zachęciła!
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń