#72 Recenzja ''Bracia Slater. Keela". - L.A Casey.

Hej kochani.

Dziś przygotowałam dla Was recenzję króciutkiej kontynuacji wspaniałej serii o Braciach Slater.



''Bracia Slater. Keela". - L.A Casey. 



Tytuł oryginału: Keela
Data wydania: 28 stycznia 2018
Liczba stron: 178
Cykl: Bracia Slater (tom 2.5)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Opis książki:
Keela i Alec wreszcie są razem. Już niebawem mają wprowadzić się do nowego mieszkania. Wszystko wydaje się idealne. Ale czy tak jest ? Alec jak zwykle nie myśli o konsekwencjach i wybiera niefortunny moment na niespodziankę dla Keeli. Rozpętuje się piekło.

Dziewczyna musi podjąć bardzo trudną decyzję, która może zaważyć na przyszłości ich związku.

Keela troszczy się o to, co kocha.


Ogólne wrażenie:

Tak jak przy poprzedniej, tak krótkiej recenzji jednej z części nie będę się tu długo rozpisywać. Przy recenzji Bronagh niechcący troszkę zaspojlerowałam co się dzieje w książce. Tu chcę tego uniknąć i nie będę się rozwodzić nad fabułą.

Książkę czyta nie się niewiarygodnie szybko. Przeczytałam ją w pare godzin. Jest dosyć krótka, więc nie jest to jakiś wielki wyczyn. Tak jak w poprzednich częściach styl autorki jest lekki i przyjemny. Jak zawsze Casey wplata niewiarygodny zwrot akcji. Do tego świetnie wplata początek akcji dla następnej książki. Ze wszystkich książek o dziewczynach Braci Slater zdecydowanie Keela podbiła moje serce.

Moja ocena: 9/10



To dopełnienie serii także polecam, choć tak jak i przy poprzedniej części można się bez niego obejść. Jednak czyta się bardzo miło i przyjemnie także zachęcam do lektury.

Piszcie kochani czy czytaliście albo czy macie ją w planach :)

Pozdrawiam cieplutko
Agaa

Strona na FB.

Instagram.

Lubimy Czytać

#71 Recenzja "Pucked" - Helena Hunting.

Witajcie kochani.

Na wstępie chciałam Wam tylko powiedzieć, że zaklepuje Alexa Watersa i potrzebuje kolejnego tomu w trybie now. !

"Pucked" - Helena Hunting.



Tytuł oryginału: Pucked
Data wydania: 30 maja 2018
Liczba stron : 454
Cykl: Pucked (tom 1)
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Tłumaczenie: Magdalena Siewczyńska- Konieczny

Opis książki:

Miller „ Buck” Butterson jest przyrodnim bratem Violet Hall oraz gwiazdą NHL. Dzięki niemu Violet jest bardzo dobrze zaznajomiona z reputacją hokeistów i każdego wrzuca do tego samego worka z nalepką PLAYBOY. Jednak to się zmienia, gdy poznaje miłego, szarmanckiego, ale też pewnego siebie i dobrze wyposażonego Alexa Watersa. Na początku Violet nie jest nim zainteresowana jednak Alex szybko zmienia jej opinię na temat połmózgich hokeistów. Po upojnej nocy, która wydaje się Violet tylko jednorazowym numerkiem cały jej dotychczasowy świat się zmienia. Alex zaczyna, przysłać jej drogie prezenty, wydzwaniać i nieustannie zapraszać dziewczynę na randkę- na którą nie chce się zgodzić. W końcu dziewczyna się zgadza i ich jednorazowa noc zmienia się w coś zupełnie nieoczekiwanego.

Jednak media nie dają im spokoju i stawiają Alexa w bardzo niekorzystnym świetle.




Ale po kolei.

Książkę mogłam przeczytać dzięki Booktourowi organizowanemu u Marty z Przemyśleń Zaczytanej Belli. Jak tylko przeczytałam recenzję, wiedziałam, że muszę ją przeczytać (do tego ma bardzo zachęcającą okładkę).Tak jak już wspomniałam książka, opowiada o gwiazdach hokeja, co jest miłą odskocznią od pilotów albo niegrzecznych motocyklistów. Pierwszy raz czytam książkę o gwiazdach hokeja, zazwyczaj, gdy jest coś o sportowcach to są to footballiści albo sportowcy, którzy używają pięści. Także cieszyłam się, że poznam kolejny sport, powiedzmy od kuchni.

Książkę czytało mi się bardzo szybko. Gdy tylko zaczęłam czytać nie, mogła się oderwać. Akcja rozwinęła się dosyć szybko, przez co myślałam, że książka chybko zacznie mnie nudzić. Czytam wiele takich książek i z doświadczenia wiem, że słodkie romanse szybko mnie nudzą. Jednak tu tak nie było. Co prawda czasem dłużyła mi się strona lub dwie, ale gdy tylko pojawiał się Alex, od razu lepiej się czytało. Jak na tego typu romans książka ma dużo stron, więc od razu wiedziałam, że musi się sporo dziać. Chociaż tu troszkę się zawiodła. Mimo dużej ilość stron nie dzieje się w niej nic nadzwyczajnego. Po prostu styl autorki jest bardzo lekki i czyta się ją błyskawicznie. Jest w niej dużo opisów i to one w większości zajmują dużą liczbę stron. Pomimo szybkiego obrotu akcji cieszyłam się, że niektóre wątki są rozłożone w czasie, są obszerniej opisane, że zwroty akcji nie są opisane w jednym rozdziale, że nie są po prostu wepchnięte na siłę i że nie wszytko jest tylko słodkim romansem otoczonym niepotrzebny kłótniami. Autorka ma także bardzo wybujałą wyobraźnię i raczy nas bardzo długimi opisami sypialnianych igraszek bohaterów. Jest to książka, która może nie do końca jest dobrze przemyślana, ale mimo swojej formy może zaskoczyć. Nie jest to kolejna nudna, schematyczna literatura kobieca. To fakt, że są w niej pewnie braki w warsztacie autorki, ale myślę, że w kolejnych tomach to się poprawi. Jest to naprawdę przyjemną lekturą, która nas odstresuję. Jest w niej też bardzo dużo humoru, zwłaszcza gdy pojawia się Buck. Gdy tylko się pojawiał, od razu chciało mi się śmiać. Może autorka przedstawiła go w dosyć niekorzystnym wizualnie świetle na tle Alexa, ale nadrabiał swoim humorem. Pod koniec książki jest przedstawiony nieco inaczej, co wydaje mi się, ma wpływ na kolejne tomy.




Co do głównych bohaterów..

Pokochałam Alexa od razu. Mimo że w świecie hokeja jest przedstawiony jako playboy, to poza kamerami jest bardzo uczuciowy, słodki i naprawdę zachowuje się jak dżentelmen. Jest pokazany z kilku stron to, jaki jest w domu i może być po prostu sobą to, jaki jest na lodzie-dziki, nieokiełznany i uparcie dążący do celu oraz to, jaki jest przed kamerami -niby nie jest playboyem, ale tak się zachowuje. Mimo to bardzo go polubiłam. Czytałam wiele książek o super gwiazdach i każdy był chodzącym bogiem seksu i oczywiście Alex też taki jest, ale w środku jest naprawdę słodki, szarmancki i dla osób, które kocha, zrobi wszystko. Nie zawsze myśli racjonalnie i popełnia błędy, ale później umie się do nich przyznać i zrobić wszytko, by je naprawić.


Violet jest po prostu niedorzeczna.. Zachowuje się naprawdę dziecinnie. Ale po kolei. Zacznijmy może od tego, że ma 22 lata i już pracuje jako księgowa w dużej firmie. Jak dla mnie jest to trochę dziwne, zważywszy, na brak jakiegokolwiek doświadczenia. Pomijając już, to jeśli pracuje się ze starszymi od siebie to, chcąc ,nie chcą, powinno się zachowywać dojrzalej. Jednak Violet się tak nie zachowuje. Jest strasznie irytującą postacią, na siłę chce być zabawna, co nie zawsze jej wychodzi. Jak na mój gust ma też lekką obsesję na punkcie męskości Alexa. Czasem to, co mówiła albo robiła, podchodziło jak dla mnie pod lekką obsesję i paranoję. Niektóre jej zachowanie rozumiałam, jak np. to, że wierzyła w niektóre plotki o Alexie, ale zamiast z nim je skonfrontować ona obrażała się i odcinała od niego. Tak samo dziwna jest jej relacja z przyrodnim bratem. W jednym rozdziale mówi, że nie mają tak silnej więzi, a w drugim rozdziale mówi i robi coś zupełnie innego. To samo dzieje się, gdy mówi, że nie chce się wychylać i stać w świetle fleszów, a robi coś zupełnie odwrotnego i sama pakuje się w jednoznaczne sytuacje z Alexem w roli głównej.
Na ten moment nie umiem znaleźć równie irytującej i niedojrzałej bohaterki co ona.




Mimo tych wszystkich minusów i nieścisłości książkę bardzo miło mi się czytało. Na tle innych na pewno się wyróżnia i jest warta uwagi nawet dlatego by wyrobić sobie swoją własną opinię i sprawdzić co takiego się kocha albo nienawidzi w tej książce. Ja jestem fanatyczką wszelkiej maści romansów i może, przez to nie widzę tych wszystkich minusów w książkach tego typu. W każdym razie serdecznie polecam każdemu tę książkę. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, a Marcie serdecznie dziękuję za możliwość jej przeczytania.

Moja ocena: 8/10


Piszcie kochani, co sądzicie o tej książce. Czy czytaliście albo, czy może macie ją w planach.

Pozdrawiam serdecznie.
Agaa

PS. Wybaczcie za jakość zdjęć ale zgrywałam je z facebooka i to co sie z nimi stało to tragedia..


Strona na FB.

Instagram.

Lubimy Czytać