#27 Recenzja "Czas żniw" Samantha Shannon.

Witajcie kochani.

Weekend majowy już się zaczął a ja przygotowałam dla Was recenzję książki, którą pożyczyłam już wieki temu ale dopiero teraz się za nią zabrałam. Książka okazała się super i polecam z czystym sumieniem. :)

 "Czas żniw" Samantha Shannon.

"Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić."



Tytuł oryginału: The Bone Season
Data wydania: 6 listopada 2013
Liczba stron: 520
Tłumaczenie: Regina Kołek
Cykl: Czas Żniw (tom 1)
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Opis książki:
Sajon.
Nie ma bezpieczniejszego miejsca.

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym przyszło jej żyć, zdradą jest już sam fakt, że oddycha.

Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu – tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika – staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.


"Sprowadziłem cię z powrotem ponieważ bez ciebie nie potrafiłbym znaleźć siły do walki."

Styl autorki jest lekki i przyjemny. Dosyć szybko się czyta. Nie ma zbyt rozbudowanych opisów miejsc i wyglądu pojawiających się bohaterów. Jest zawarte tylko to co najważniejsze. Shannon wykreowała świetny świat, każdy bohater wnosi coś innego mimo, że mają podobne cechy. Sam pomysł jest bardzo dobrze zrealizowany. Na początku trudno było mi się połapać o co chodzi bo autorka chciała przedstawić dosyć dużo zdarzeń naraz ale później wszystko wraca do normy i nie sposób się oderwać. Było mega dużo zwrotów akcji. Kiedy już myślałam, że wszytko sie ułożyło autorka pokazywała, że tak nie jest, a zło nigdy nie śpi.


"- Jak się czujesz? - zapytał.
- Pieprz się.
Jego oczy zapłonęły.
- Widzę, że lepiej."

Bohaterowie są bardzo barwni i każdy wnosi coś innego nadając klimat powieści. Główna bohaterka jak dla mnie trochę za bardzo była nieufna. Rozumiałam ją ale już po jakimś czasie sama powinna się domyślić pewnych rzeczy i zaufać Naczelnikowi. 
Arcturusa Mesarthima nie polubiłam odrazu choć bardzo mnie intrygował. Wiedziałam, że coś będzie  z nim na rzeczy. Oczywiście później pokochała go całym sercem i czekałam prawie 400 stron na to co miało miejsce pod koniec książki.! :D Autorka bardzo dobrze ukryła wszelkie wątki miłosne ale mimo to miło czytało się książkę. Lektura strasznie wciąga. 


"- Teraz mi ufasz? - zapytał.
- A powinnam?
- Nie mogę ci tego powiedzieć. To jest zaufanie, Paige. Nie powiem ci, co powinnaś czuć.
- W takim razie ci ufam."

Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło ale i też może nie tyle co wzruszyło ale bardzo poruszyło. Książka oczywiście kończy się tak, że trzeba odrazu sięgnąć po następną część. Bardzo podobała mi się też okładka i przewodniki zawarte w środku. Ułatwiało to czytanie i zobrazowanie sobie wszystkiego.


Moja ocena: 8/10


Tak jak już mówiłam książkę polecam z całego serca. Jest naprawdę bardzo dobra i różniąca się od innych. 


A Wy czytaliście już Czas Żniw? :) Piszcie co sądzicie :)
Całuski i udanego długiego weekendu :>
Agaa

#26 Recenzja "Cisza" - Becca Fitzpatrick.

Witajcie kochani.

Już dawno temu zakończyłam tę serię ale miałam tyle na głowie, że ciągle wylatywało mi napisanie tej recenzji. Konie szkoły za pasem (bo już w piątek), matura także, a ja zamiast się uczyć to czytam książki :D. Dziś przygotowałam dla Was recenzję trzeciej części serii "Szeptem".

"Cisza" - Becca Fitzpatrick.

"Prawda jest straszna, ale niewiedza jeszcze gorsza."


Tytuł oryginału:  Silence
Data wydania: 19 października 2011
Liczba stron: 400
Tłumaczenie: Paweł Łopatka
Cykl: Szeptem (tom 3)
Wydawnictwo: Otwarte

Opis książki:
Tylko miłość daje moc, by zawrócić ścieżki przeznaczenia.

Nareszcie koniec burz między Patchem a Norą. Zakochani przeszli dramatyczne próby wzajemnego zaufania i lojalności, uporali się z sekretami z przeszłości i połączyli dwa światy pozornie nie do pogodzenia. Wszystko to w imię miłości przekraczającej granice między niebem a ziemią.
Ale zło nie śpi. Nora i Patch będą musieli podjąć desperacką walkę, w której stawką jest ich uczucie.


"Jesteś moja, Aniele. I nie pozwolę, by cokolwiek to zmieniło."

Ta część podobała mi się najmniej, ale mimo to była bardzo dobrze napisana. Autorka świetnie wykreowała swój świat i nowe postacie. Świetnie ukryła czarny charakter. Oczywiście czytelnik po prologu już wie kto kim jest. Prolog zostawia ogromny niedosyt. Ta część głównie skupia się na Norze, która na skutek pewnych wydarzeń dostaje amnezji. Oczywiście jej szósty zmysł podpowiada jej, że coś jest nie tak, gdzieś głęboko w podświadomości trzyma Patcha ale nie wie kto to jest ani ile ich łączyło. Podświadomie pakuje się w kłopoty i spotyka Patcha. W tej części jej zachowanie irytowało mnie jeszcze bardziej niż wcześniej.  Zastanawiałam się czasem skąd się biorą u niej takie pomysły. Rozumiałam zachowanie Patcha - chciał ochronić Norę za wszelką cenę, nie chciał, żeby cokolwiek pamiętała, żeby nie sprawiało jej to bólu.


"Chodzi o zasadę. Nie ufam Ci, bo nigdy nie dałaś mi powodu, by Ci ufać. Skoro chcesz, żebym Ci uwierzyła musisz udowodnić że mogę Ci wierzyć " 

Styl autorki jest lekki i przyjemny. Zgrabnie wplata nowe miejsca i postacie ale także odświeża stare wydarzenia. Zakończenie było tak zaskakujące, że odrazu musiałam sięgnąć po następną część. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jak zwykle Becca bardo nie zaskoczyła. Gdy już myślałam, że wszystko się ułożyło autorka pokazywała, że tak nie jest i odwracała całą akcje w intrygujący i zaskakujący sposób. Sprawiła, że jeszcze bardziej pokochałam tę serię.

"-Szantaż? - parsknął z ironią. - Zmieniłaś się, Aniele."



Moja ocena : 7,5/10


A Wam jak podobała się seria? Czytaliście już ? Piszcie :) 

Buziaczki.
Agaa.


Strona na FB.


Instagram.


Lubimy Czytać


#25 Recenzja "After- Już nie wiem kim bez Ciebie jestem" Anna Todd.

Witajcie kochani.

Dziś przygotowałam dla Was recenzję książki, która mimo dużej ilość sprzedanych egzemplarzy budzi mieszane uczucia.


"After- Już nie wiem kim bez Ciebie jestem" Anna Todd.


"Najlepsze w czytaniu jest to, że uciekasz ze swojego życia, możesz przeżyć setki, a nawet tysiące innych żyć."


Tytuł oryginału:  After We Collided
Data wydania: 6 kwietnia 2015
Liczba stron: 758
Tłumaczenie: Krzysztof Skonieczny
Cykl: After (tom 2)
Wydawnictwo: Znak Literanova

Opis książki:
Kiedy wydawało się już, że ich związek wkracza na nowy poziom, Tessa dowiaduje się, co naprawdę kierowało Hardinem na początku ich znajomości. Takiego okrucieństwa Tessa nie może wybaczyć nawet jemu. Aby zapomnieć o Hardinie, rzuca się w wir pracy. Ale Hardin nie ma zamiaru się poddać…

Czy Tessa jest w stanie wybaczyć Hardinowi? I – co ważniejsze – czy Hardin jest w stanie się zmienić


 "Kiedy pozwolisz sobie uwierzyć w zbyt wiele kłamstw, trudno już odnaleźć drogę powrotną do prawdy."

Po rewelacyjnym i zaskakującym zakończeniu pierwszej części  nie mogłam doczekać się kontynuacji. Mimo, że jest to typowy, schematyczny fan fiction bardzo przypadł mi do gustu. Pozostawiony niedosyt w zakończeniu pierwszej części jest tu kontynuowany i daje jeszcze więcej emocji. Ta część nie różni się dużo od poprzedniej, jest dużo intryg, kłótni, zrywania i powrotów. Jest trochę bardziej zaskakująca. Zakończenie zmusza znów do sięgnięcia szybko po kolejną część, ponieważ zostawia ogromny niedosyt i mnóstwo pytań. Styl autorki jest lekki i szybko się czyta. Bez zbędnych domysłów i zagmatwań.


"Żyjemy w świecie, w którym wszyscy popełniają błędy, nawet niesamowicie naiwne dziewczyny, które zazwyczaj są ofiarami charakteru i braku wrażliwości swoich chłopaków. Nikt na tym świecie nie jest prawdziwie niewinny. Nikt. Ludzie, którzy mają siebie za doskonałych, są najgorsi ze wszystkich."

Co do postaci to irytowała mnie bardzo postawa Tessy. Nie raz miałam wrażenie,że postępuje strasznie irracjonalnie i ja zrobiłaby coś zupełnie innego. Miałam też czasem wrażenie, że autorce brakowało pomysłów jak skłócić i pogodzić głównych bohaterów. Wiadomo, że Hardin to tak zwany bad boy ale czasem jego zachowanie doprowadzało mnie do szału. Jedyną postacią, która mnie nie denerwowała był Landon.


"To, że nie potrafi cię kochać tak, jak tego chcesz, nie znaczy, że nie kocha cię ze wszystkich sił"

Zakończenie było zaskakujące ale nie tak jak zakończenie pierwszej. Był to zupełnie inny rodzaj zaskoczenia. Ciężko mi to opisać bez spojlerowania haha. W każdym razie polecam każdemu dla zabicia czasu. Jest to naprawdę przyjemna lektura dla każdego :)

Moja ocena: 8/10


Dziś troszkę chaotycznie ale mam nadzieje,że się Wam spodobała maoja recenzja. :)
Czytaliście już? Piszcie w komentarzach :D

Całuski.
Agaa.

Strona na FB.


Instagram.


Lubimy Czytać



#24 Recenzja "13 powodów dlaczego."

Witajcie kochani.

Dawno nie było żadnego posta serialowo-filmowego więc postanowiła, że w końcu taki dodam. Przed świętami jak wiecie byłam chora więc miałam dużo czasu na oglądanie. Serial ten stał się szalenie popularny i czas się przekonać dlaczego.


"13 powodów dlaczego."



Opis filmu:
Hannah Baker popełnia samobójstwo, a jej znajomy dostaje 13 kaset magnetofonowych, na których dziewczyna nagrała powody odebrania sobie życia. 

Pewnie większości z Was obił się o uszy ten tytuł, ponieważ na wszystkich portalach społecznościowych jest bardzo głośno o tym serialu, pełno zwiastunów i reklam z Netfilxa ale czy zasłużenie?


Serial powstał na podstawie książki Jay Asher o tym samym tytule. Z tego co wiem fabuła filmu różni się od książki.
Film porusza bardzo ważne kwestie takie jak, np: gwałt, samobójstwo czy jazda po pijaku. Pokazuje zwykłe życie nastolatków i ich wybory oraz konsekwencje tych wyborów. Opisuje jak bardzo ważni są dla nas przyjaciele oraz rodzice, który o nas dbają. Pokazuje, że mimo iż czasem ktoś jest dla nas przyjazny nie znaczy to, że ma wobec nas dobre intencje. 



Postacie są różnorodne i dobrze wykreowane. Niektórych aktorów znałam z innych seriali ale większość obsady była dla mnie zupełnie nowa. Głowna bohaterka Hannah jak dla mnie czasem za bardzo histeryzowała i nieraz zastanawiałam się czemu tak postąpiła bo ja oglądając ten serial i wiedząc jak wygląda życie w szkole średniej postąpiłabym zupełnie inaczej. Wszystkie postacie pod względem wyborów nie raz zostawały mnie z pytaniem czemu tak zrobiłeś albo to powiedziałeś? Ich wybory nieraz były tak oddalone od rzeczywistości, że zastanawiałam się jak to w ogóle jest możliwe

Ogólnie odcinki były ciekawe ale w niektórych momentach za bardzo rozwleczone. Odcinków jest 13 i każdy jest o kimś innym ale fabuła łączy się i wyjaśnia w dalszych odcinkach. Sam finałowy odcinek jest dobrze zrobiony, wyjaśnia wiele wcześniej zadanych sobie pytań. 




Moim zdaniem film jest dla trochę starszych odbiorców, ponieważ niektóre wątki mogą być niezrozumiałe. 

Moja ocena: 6/10


Oglądaliście już ten serial? A może macie dopiero zamiar. Piszcie w komentarzach :)

Całuję.

#23 Recenzja "Crescendo" - Becca Fitzparick

Witacie kochani.

Dziś jest sobota ale, ponieważ jutro są święta nie będę miała pewnie czasu na dodanie posta więc robię to dziś.

Z okazji świąt, życzę Wam z całego serca wszystkiego co najlepsze, abyście się rozwijali w tym co lubicie najbardziej, samych sukcesów i oczywiście zdrowych wesołych świąt. <3

A teraz zapraszam na recenzję książki, która nie wywarła takiego łał na mnie jak pierwsza część ale też porwała moje serce. :)


"Crescendo" - Becca Fitzparick.

"Widziałam wszystko wyraźnie: jego gładkie słowa, czarne błyszczące oczy, doświadczenie z kłamstwem, uwodzeniem, kobietami. Zakochałam się w diable."



Tytuł oryginału: Crescendo
Data wydania: 12 stycznia 2011
Liczba stron: 400
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Cykl: Szeptem (tom 2)
Wydawnictwo: Otwarte


Opis książki:
Kiedy nie wiesz, komu wierzyć, ufaj tylko sobie.

Patch to wielka miłość Nory. To także jej Anioł Stróż.
On uratował jej życie, ona wyrwała go z otchłani potępionych. Są sobie przeznaczeni.
Jednak Patch wydaje się zamieszany w niewyjaśnioną śmierć ojca Nory. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo…

Tajemnice budzą niepokój, niepewność przeradza się w strach.


"- Przestać pić? Chyba żartujesz. Życie jest do bani, kiedy tylko częściowo je rejestruję. Jeśli przestałbym pić i przekonałbym się, jakie jest naprawdę, to zapewne skoczyłbym z mostu."

Książka jest naprawdę super. Może mnie tak nie urzekła bardzo jak pierwsza ( klik ) ale i tak przeczytałam ją w jeden dzień. W drugiej części nie dzieje sie w sumie nic takiego, większość książki to straszne jak dla mnie wybory Nory. Ja na jej miejscu zrobiłabym zupełnie co innego, a ona jak już sobie coś wbiła do głowy to sie tylko tej jednej myśli trzymała. Patch był ciągle tym samym moim ukochanym Patchem i ciągle czekałam na sceny z nim, choć nieraz jego zachowanie bardzo mnie drażniło i zaskakiwało.  Jak zwykle zakończenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem,  nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Dobrze, że miała już wypożyczoną trzecią część bo normalnie chyba bym umarła.


''Czasami trzeba dopuścić zło, by mogło się to ostatecznie obrócić w dobro."

Styl pozostał tak samo lekki jak w poprzedniej części. Autorka dodała nowe postaci, które narobiły niemałego namieszania. Ogólnie książka jest naprawdę dobra i nie ma sie co nad nią rozwodzić. Jest to drugi tom więc, każdy pewnie wie jak to jest z tymi drugimi książkami i nie widzę sensu pisania długiej recenzji. :) Moja mam nadzieje, że jest treściwa i zachęciła Was do sięgnięcia po książkę :)

Moja ocena: 8/10


Piszcie w komentarzach co sądzicie o książce :) Jeszcze raz wesołych świąt Kochani :)
Zaglądajcie także na mój instagram :) Link niżej.

Całuski.
Agaa.

#22 Recenzja "Król Kruków" Maggie Stiefvater.

Witajcie kochani.

Dziś mam dla Was recenzję książki, która w gronie recenzentów oceniana jest bardzo dobrze, każdy ją chwali i ma wielu zwolenników. Jednak ja mam trochę inne zdanie co do niej. Zapraszam na recenzję.

 "Król Kruków"  Maggie Stiefvater.

"Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać"


Tytuł oryginału: The Raven Boys
Data wydania: 19 czerwca 2013
Liczba stron: 496
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Cykl: The Raven Cycle (tom 1)
Wydawnictwo: Uroboros

Opis książki: 
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.
Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.
Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera.
Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydarzeń.
Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...
Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...


"Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi, którzy są ich warci."

Jak dla mnie to chyba najgorsza książka fantazy jaką kiedykolwiek czytałam. Nie wiem może już jestem trochę za stara na takie książki ale kompletnie jej nie czułam. Nic sie w niej nie działo.. Kiedy już myślałam, że akcja się rozkręca autorka bardzo sprawnie ucinała mi to wrażenie. To były najdłuższe 496 stron w moim życiu. Miałam trzy podejścia do tej książki ale żadne z nich nie przekonało mnie do tej powieści. Wiem, że jest wielu zwolenników tej kruczej sagi ale kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki. Była tak nudna, że aż mi słów brakuje żeby to opisać. Myślałam, że zakończenie okaże się jakieś wciągające ale tu też się pomyliłam. Dosłownie usypiałam nad tą książką.



Jedynym plusem tej książki były postacie. Każdy był charyzmatyczny i wprowadzał tajemnice i mroczny klimat do powieści. Każdy był osobną historią, która razem  tworzyła spójną całość.

"Czy to w taki sposób idziemy na spotkanie śmierci? Bledniemy z każdym chwiejnym krokiem, zamiast świadomie zbliżać się do końca?"

Książka miała tyle dobrych opinii i strasznie chciałam ją przeczytać ale okrutnie sie rozczarowała. Nie lubię pisać złych recenzji ale nic nie mogłam wykrzesać z tej powieści mimo, że bardzo chciałam. 

Moja ocena: 2/10


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Chirze, która pożyczyła mi tę książkę i serdecznie ją pozdrawiam :) 


A Wam podobała się książka? Piszcie :) 

Całuski.
 Agaa.

#21 Recenzja "Szeptem" - Becca Fitzpatrick.

Witajcie kochani.

Dziś dodaję ten post dosyć późno, ponieważ cały dzień bardzo źle się czułam. Miałam wziąć tak zwane chorobowe i dodać post jutro ale stwierdziłam, że nie mogę Was zawieść i oto jest :) Zawsze chciałam przeczytać tę książkę ale zawsze miałam jakieś inne książki, które musiałam chciałam przeczytać najpierw. Wreszcie siostra wypożyczyła mi w bibliotece pierwszą część mi machina ruszyła..

"Szeptem" - Becca Fitzpatrick.


"Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy."


Tytuł oryginału:  Hush Hush
Data wydania: 13 stycznia 2010
Liczba stron: 328
Tłumaczenie: Paweł Łopatka
Cykl: Szeptem (tom 1)
Wydawnictwo: Otwarte

Opis książki:
Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.


 "- Nie umawiam się z nieznajomymi. - oświadczyłam. 
- Na szczęście ja tak. Przyjadę o piątej."

Po nie udanej przygodzie z "Królem Kruków" (recenzja już  wkrótce) pokładałam w tej książce wielkie nadzieje i się nie zawiodłam. Pochłonęłam tę książkę w dzień. Dosłownie w dzień, a byłam w szkole, w której nic nie przeczytałam wiec jest to obecnie mój nowy rekord czytelniczy. Drugą część tak samo przeczytałam w jeden dzień. Aktualnie jestem w połowie drugiej części, a czytam ją od dzisiaj rana. 
Książka jest napisana tak lekkim stylem, że płynie się dosłownie po słowach. A świadczy o tym czas w jakim przeczytałam tę część. W książce w zasadzie nic specjalnego się nie dzieje. Akcja ogólnie rozkręca się wolno i pod koniec w kulminacyjnym momencie przyśpiesza. Mimo to czyta się ją jednym tchem. Książka do końca trzyma w napięciu. Jest w niej tyle tajemnicy, że do końca nie byłam niczego pewna.


"Człowiek jest wrażliwy, bo zna ból i krzywdę."

Bohaterowie są świetnie wykreowani. Każdy jest tak barwny i charyzmatyczny, że łatwo się z nimi utożsamić i tak samo szybko można ich znienawidzić. Każdy skrywa jakąś tajemnice. Nora- główna bohaterka mam wrażenie, że specjalnie pakuje się w kłopoty albo po prostu zawsze znajduje się w nieodpowiednim miejscu w niewłaściwym czasie. Mam też wrażenie, że bardzo wolno przetwarza informacje i ja zajarzyłam o co chodzi stronę wcześniej. Mimo to bardzo ją polubiłam ale jej najlepsza przyjaciółka Vee bardziej przypadła mi do gustu. Mam bardzo podobny do niej charakter i może dlatego łatwiej mi się z nią było utożsamić. Patch - męski główny bohater urzekł moje serce i oficjalnie jest moim książkowym crush'em. Już dawno żadnego nie miałam. Zakochałam się w nim od pierwszych stron gdy się tylko pojawił. Mimo swojej brudnej przeszłości i swojego pierwotnego zamysłu co do Nory był dla niej mega kochany i teraz gdy czytam kolejne części tomu kocham go coraz mocniej haha. Jak to się mówi łobuz kocha najbardziej. 


"- Trzymasz życie bardzo krótko. 
- A cóż to ma znaczyć? 
- Boisz się wszystkiego, nad czym nie masz kontroli."

Bardzo polubiłam tą serie i nie wiem czemu nie sięgnęłam po nią wcześniej. Ma w sobie to co kocham najbardziej - przyjaźń, miłość i tajemnice. Jest to naprawdę lekka książka dla wszystkich bez względu na wiek, płeć czy upodobania książkowe. Jeśli nie czytałeś jeszcze nic fantazy co by Ci się spodobało to musisz sięgnąć po tę książkę. Autorka wykreowała wspaniały świat. 

Moja ocena: 9/10 

Czytaliście już książkę? Piszcie co sądzicie :)

Zapraszam także na mój profil w aplikacji Readfeed

Buziaczki.
Agaa

Strona na FB.


Instagram.


Lubimy Czytać





#20 Recenzja "Gwiazd naszych wina" - John Green.

Witajcie kochani.

Dziś mam dla Was recenzje książki, którą pokochał prawie każdy książkocholik.


"Gwiazd naszych wina" - John Green.

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń"



Tytuł oryginału:  The Fault in Our Stars
Data wydania: 4 czerwca 2014
Liczba stron: 320
Tłumaczenie: Magdalena Białoń-Chalecka
Wydawnictwo: Bukowy Las

Opis książki: 
Hazel choruje na raka i mimo cudownej terapii dającej perspektywę kilku lat więcej, wydaje się, że ostatni rozdział jej życia został spisany już podczas stawiania diagnozy. Lecz gdy na spotkaniu grupy wsparcia bohaterka powieści poznaje niezwykłego młodzieńca Augustusa Watersa, następuje nagły zwrot akcji i okazuje się, że jej historia być może zostanie napisana całkowicie na nowo.


"To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina"



Książka podobała mi się średnio. Do połowy było całkiem fajnie, szybko się czytało nie miałam żadnych zarzutów. Jednak później mimo lekkiego stylu autora książka mnie nudziła i bardzo się dłużyła. Film pod tym względem podobał mi się dużo bardziej niż książka.

Postacie są naprawdę fajnie napisane mimo ciężkiej choroby jaka ich spotkała są naprawdę barwni, śmieszni i nieprzejmujący się aż nadto swoją ciężką sytuacją. Gusa pokochałam już od pierwszych stron książki.Jego zachowanie wobec Hazel bardzo mnie urzekło. Mimo tego, iż wiedział, że jego stan się pogarsza i tak spełnił marzenie dziewczyny. Hazel też polubiłam ale, w niektórych sytuacjach bardzo mnie denerwowała. 

"Wydawało się, że to było całe wieki temu, jakbyśmy przeżyli krótką, ale mimo to nieskończoną wieczność. Niektóre wieczności są większe niż inne."



Myślę, że pomimo tak ciężkiego tematu Greenowi udało się go udźwignąć.Temat chorób i śmierci jest dosyć częstym motywem ale nie każdemu się to udaje. Jednak Greenowi przyszło to naprawdę łatwo i lekko. Zakończenie jest dobrze napisane, pewnie nie jedna (albo jeden nie wiem czy faceci też czytają takie książki haha) z nas płakała na zakończeniu. Tak jak wspominałam film podobał mi się trochę bardziej.

Moja ocena: 6/10

Dziś dosyć, krótko ale zwięźle i na temat. :>
A jaka jest Wasza opinia na temat książki. Piszcie ! :)

Buziaczki.
Agaa.

#19 Recenzja "Chłopak na zastępstwo" - Kasie West.

Witajcie kochani.

Dziś przygotowałam dla Was recenzję książki, którą pochłonęłam w niecałe dwa dni.

"Chłopak na zastępstwo" - Kasie West.

"Nie jesteśmy doskonali i wcale nie powinniśmy tacy być."



Tytuł oryginału:  The Fill-in Boyfriend
Data wydania: 6 lipca 2016
Liczba stron: 400
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo: Feeria Young

Opis książki:
Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?
Nagle Gia wypatruje w jednym z samochodów nieznajomego, a w jej głowie rodzi się sprytny plan. Przecież nikt nie będzie wiedział, że to nie Bradley, a ona nie okaże się kłamczuchą, która tak bardzo chciała mieć chłopaka, że go sobie wymyśliła…
Co jednak, jeśli przedsięwzięcie wymknie się spod kontroli? W końcu pomysł jest dość ryzykowny…



To było moje drugie spotkanie z tą autorką i tak jak w poprzedniej książce "P.S. I like You" (recenzja), mnie nie zawiodła. Książka jest naprawdę świetnie i lekko napisana. Po prostu płynęło się po słowach. Była to całkiem dla mnie nowa historia, nie banalna, nie spotkałam się jeszcze z taką. Przeważnie w takiego typu powieściach główne bohaterki są raczej wyobcowane, stają za tłumem, mają jednego najlepszego przyjaciela i raczej nie umawiają się na randki z popularsami. Tu jednak jest inaczej. Główna bohaterka Gia jest przewodniczącą samorządu, umawia się ze studentami i ma bogate życie towarzyskie. Jednak jej życie nie jest tak proste jak się wydaje.

"Odwet to owoc źle ukierunkowanych uczuć."

Książka ukazuje to co jest naprawdę ważne w życiu, że kłamstwo nie popłaca i nie trzeba się ukrywać swoich uczuć pod maską "panny idealnej". Trzeba dawać upust swoim emocją, a nie tłumić je w sobie bo to może się dla nas źle skończyć. Pokazuje także jak okropne mogą być zawistne przyjaciółki. Fabułą jest naprawdę fajna i inna. Jak dla mnie nie było minusów w tej książce.



Książkę czyta się lekko, szybko, łatwo poznaje się bohaterów i utożsamia się z nimi i ich uczuciami. Znów miała wrażenie, że jestem Gią i to wszytko przydarza się mnie. Autorka tworzy świetny świat, w którym odnajduje się każdy z nas. Pokazuje jak trudne są młodzieńcze wybory i jak potrzebne jest w tym czasie wsparcie rodziny. 


"Rzadko znajdujemy głębię, szukając jej w sobie. Głębię znajduje się tym, czego uczymy się od ludzi i tego, co dzieje się wokół nas. Bo wszystko, Gia, ma swoją opowieść. Poznając te opowieści, będziesz się napełniać nowymi doświadczeniami, które sprawią, że zrozumiesz więcej. Będziesz wzbogacać swoją duszę o nowe warstwy."


Podsumowując książka jest szybką, lekką lekturą dla wszystkich co kochają książki o miłości nastolatków. Jest to nie banalna historia dla każdego. Świetny zabijacz czasu i odskocznia od codziennych obowiązków. Do tego ma przepiękną okładkę i bardzo przyjemną czcionkę w środku.



 "Starałam się dzisiaj być lepszym człowiekiem, ale świat nie współpracuje."

Moja ocena : 10/10


A Wy czytaliście już tą książkę? Co sądzicie? A może dopiero będziecie czytać ? Piszcie :)

Pozdrawiam gorąco
Agaa.