Dziś mam dla Was kolejnego taga. :) Wiem, że posty maiłam wstawiać w poniedziałki, środy i piątki ale nie mogłam się powstrzymać . :) Zobaczyłam go u Paper Girl i od razu sie zakochałam. Dlatego nie będę już przeciągała i zapraszam do czytania. :)
CZARNA HERBATA, CZYLI TWÓJ ULUBIONY KLASYK.
Hmmm. Różne książki można nazwać klasykami. Mogą to być książki, które mają po 100 lat i ciągle je czytamy w szkołach, albo książki znane, które może nie każdy czytał ale każdy zna. I tu mam trzy takie książki. Jedna z nich to "Mały książę" Antoine de Saint-Exupéry, "Harry Potter" J.K.Rowling i "Duma i uprzedzenie" Jane Austen.
ZIELONA HERBATA, CZYLI KSIĄŻKA PRZY KTÓREJ ZASYPIASZ.
Nie ma książek przy, których zasypiam chyba, że to podręcznik od geografii haha. Zawsze czytam książki przed senem i mimo, że jakaś książka mnie nudziła to przy żadnej nie usnęłam.
CZERWONA HERBATA PU-EHR, CZYLI KSIĄŻKA, GDZIE BOHATEROWIE CIĄGLE SIĘ PRZEMIESZCZAJĄ.
Niewiele takich książek czytałam ale wydaje mi się, że można tu zaliczyć "Miasto Kości" - bohaterowie ciągle gdzieś jadą mimo, że są w tym samym mieście. Ale siostra mi tu podpowiada,że "Percy'iego Jackson'a i Bogów Olimpijskich" można tu zapisać (moja lektura na ferie :D )
HERBATA OOLONG, CZYLI KSIĄŻKA, KTÓREJ POŚWIĘCA SIĘ MAŁO UWAGI.
Hmmmm. żadna książka mi nie przychodzi do głowy.. Większość, których czytam to są te popularne, na czasie albo po prostu polecane i recenzowane przez wszystkich. Ale może "Eleonora i Park" Rainbow Rowell albo "Seria Niefortunnych Zdarzeń" Lemony'ego Snicketa.
BIAŁA HERBATA, CZYLI KSIĄŻKA NIESŁUSZNIE POPULARNA.
Jest to na pewno "Fangirl" Rainbow Rowell i "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins. Totalnie nie rozumiem ich fenomenu ale o gustach się nie dyskutuje i jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.( Moje koleżanki wciąż na mnie krzyczą, że nie lubię Igrzysk a one są totalnie zakochane haha)
HERBATA YERBA MATE, CZYLI KSIĄŻKA, PRZY KTÓREJ TRZEBA PRZEBRNĄĆ PRZEZ PIERWSZE ROZDZIAŁY, ABY AKCJA SIĘ ROZWINĘŁA.
Tu mogę wpisać " Eleonorę i Parka" Książka naprawdę wyjątkowa ale na początku bardzo nudzi. Tak samo "Girl Online"- Zoe Sugg.
HERBATA ZIOŁOWA, CZYLI KSIĄŻKA KTÓRĄ CZYTANO MI NA DOBRANOC GDY BYŁAM MAŁA.
Dużo było takich książek bo zawsze dzieliłam pokój z siostrą ale mogę tu wpisać "Kubusia Puchatka" - Milne Alan Alexander, "Dzieci z Bullerbyn" - Astrid Lindgren i " O psie, który jeździł koleją" - Roman Pisarski.
HERBATA OWOCOWA, CZYLI MOJA ULUBIONA LEKKA KSIĄŻKA.
"Trzy metry nad niebem" - Moccia Federico. Nie jest to moja ulubiona książka ale jest naprawdę lekka, szybko się czyta bez zbędnych domysłów. "Dziennik Bridget Jones" - Helen Fielding naprawdę świetna książka, pełna humoru. Naprawdę polecam.
ICED TEA, CZYLI KSIĄŻKA, KTÓRA ZMROZIŁA CI KREW W ŻYŁACH.
Mnie jest bardzo łatwo przestraszyć i większość książek mrozi mi krew w żyłach haha (nawet "Harry Potter i Komnata Tajemnic" chociaż nie ma tam nic strasznego!!!) Ale myślę,że można tu wpisać większość książek Stephena Kinga.
Ja nominuje wszystkich, który tak jak ja mają ochotę zrobić ten tag:)
Mam nadzieje, że mój tag Wam się spodobał. Piszcie czy znacie jakieś z tych książek i jakie przeczytaliście ostatnio.? :)
Buziaczki.
Agaa.
Jak to nie lubisz Fangirl? Igrzyska jakoś przeboleje, ale Cath i Levi?
OdpowiedzUsuńGirl online już od pierwszych rozdziałów przypadła mi do gustu :)
Czytaj Percy'ego jest genialny!
Zaczytanego!
Hah, ja lubię czytać podręcznik z geografii :D
OdpowiedzUsuńKocham "Małego Księcia" i Harry'ego Pottera", a SNZ swego czasu bardzo lubiłam. IŚ jak i "Fangirl" mi się podobały (to drugie Wientianie poprawiło mi na strój, kiedy miałam największy dołek).
Pozdrawiam
Tutti
Dziękuję za otagowanie - zastanowię się dzisiaj nad swoimi propozycjami w najbliższym czasie wrzucę go do siebie:)
OdpowiedzUsuńPS Też Cię obserwuję jako osoba bez awatara:)
UsuńA ja wręcz przeciwnie - uwielbiam Fangirl :D natomiast co do Igrzysk to przeczytałam tylko pierwszą część i mimo że mi się podobała - nie sięgnęłam po następne ;p
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja ostatnio przy Dziadach zasnęłam tyle razy, że przy kolejnych to już nie liczyłam...
OdpowiedzUsuńOj tam. Eleonora i Park dostała swoje pięć minut, według mnie trochę niezasłużenie, no ale okej. i to samo mam z Fangirl. Nie rozumiem fenomenu
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
"Fangirl" jest przyjemna w czytaniu i pewnie jakbym ją przeczytała z pięć lat przed premierą, to by z mojej strony mogło trochę zachwytów popłynąć :D. Ale gust czytelniczy też dojrzewa. Ta książka pod różnymi względami wypada trochę blado. A i te wszystkie fanfikowe fragmenty nawet nie oceniam, bo pominęłam - w porównaniu do tysięcy darmowych na necie - bardzo blado.
OdpowiedzUsuńMoje odpowiedzi pod:
http://stronapostronie2017.blogspot.com/2017/06/herbaciany-tag-ksiazkowy.html