#69 Recenzja "Lawless" - T.M. Frazier.

Hej kochani.

Już nareszcie jest czerwiec. Do wakacji coraz bliżej. Wreszcie będzie można czytać cały czas bez wyrzutów sumienia. Dziś w swojej recenzji przedstawię Wam idealnego kandydata na wakacyjny romans. Serdecznie zapraszam.


"Lawless" - T.M. Frazier.




Tytuł oryginału: Lawless
Data wydania: 24 maja 2018
Liczba stron: 304
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Cykl: The King (tom 3)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Opis książki: 

Bear po ostatnich wydarzeniach w swoim życiu jest totalnie zagubiony. Kiedyś miał wszystko, klub i przyjaciół. Teraz ma jedynie whisky i kilka dziewczyn na jedną noc. Jednak złożona obietnica z przeszłości domaga się jej dotrzymania.

Thia potrzebuje pomocy. Jedyną osobą, do której może się zwrócić jest właśnie Bear. Życie Beara i tak już jest skomplikowane, a pomaganie Thii może przynieść wiele kłopotów. Czy jedna obietnica wystarczy, by Bera dotrzymał kiedyś danego słowa? Czy może role się odwrócą i to Thia pomoże Bearowi?





Pierwsze wrażenie:

Kiedy dostałam wiadomość od wydawnictwa Kobiecego z pytaniem, czy chciałabym zrecenzować kolejną książkę T.M. Frazier od razu się zgodziłam. Chociaż Bear nie był najbardziej lubianą przez mnie postacią w książce, byłam ciekawa jego własnej części. I teraz szczerze muszę przyznać, że zakochałam się w Bearze. Ale o nim opowiem Wam w dalszej części.

Książka jest dosyć krótka. Ma zaledwie 304 strony, a bardzo szybko mi się ją czytało i nawet nie wiem, kiedy ją skończyłam. Styl autorki jak zawsze był lekki, bylo kilka zwrotów akcji i to, co podobało mi się w tej części, było to, że autorka wplotła kilka retrospekcji. Jak zwykle świat przedstawiony w książce był brutalny, ale też piekielnie seksowny. Akcja dzieje się od pierwszych stron książki, aż do ostatniego zdania.

Jeszcze jedną mocną stroną książki jest oczywiście okładka. Jest tak piękną, że nie można oderwać od niej wzroku. Obrazuje dokładnie to, co dzieje się w głowie i sercu Bera. Na pierwszy rzut oka widać bez prawego mężczyznę, ale po przeczytaniu widać w niej też zbłąkanego chłopca.





Bohaterowie:

Tak jak zazwyczaj zaczynam od postaci damskich, to tak dziś zacznę od postaci męskiej.

Bear jest rozbity po tym, co się stało. Nie wie jak ma teraz żyć. Zerwał kontakty ze wszystkimi i wyjechał. Niby żył tak jak wcześniej, a jednak wszystko się zmieniło. W pierwszych dwóch częściach Bera był pokazany z bardziej brutalnej strony, że nic nie mogło go złamać i nic go nie obchodziło. Jednak w tej części poznajemy Beara z bardziej uczuciowej strony. Jego postać jest bardziej rozbudowana, dowiadujemy się, co ukształtowało jego charakter, jak wyglądało jego wcześniejsze życie w klubie. Tak jak już mówiłam we wcześniejszych częściach nie bardzo lubiłam Beara jednak teraz jestem nim naprawę zauroczona. Mimo swojej postawy brutalnego, niegrzecznego mężczyzny ma w sobie nieuleczoną i zbłąkaną duszę, która każda z nas na pewno chciałaby uleczyć.

Thia jest bardzo młodą dziewczyną, która wiedzie bardzo dorosłe życie. Mimo swojej skrytej natury w sytuacji zagrożenia jest bardzo porywcza i odważna. Umie myśleć trzeźwo i działać bez zawahania się, nawet jeśli jej czyny niosą za sobą poważne konsekwencje. Tak jak wspomniałam, jest bardzo poważna, jak na swój wiek. Jednak ja ją polubiła. Była zupełnie inna niż większość bohaterek w takiego typu książkach. Nawet Doe/ Ray była bardziej przewidywalna i banalna od Thii. Po przeczytaniu książki mogę śmiało stwierdzić, że to właśnie Thia bardziej pasuje do Beara niż Doe. Ale już nie będę więcej tu nic Wam spojlerować.




Zakończenie:

Zakończenie było tak zaskakujące, że potrzebuje kolejną część najlepiej na wczoraj. Nie wiem, czy dam rade wytrzymać do sierpnia. Jednak było w zakończeniu pewne powielenia z Kinga i to mi się trochę nie podobało. Frazier mogła wymyślić coś trochę innego. Aczkolwiek na sam koniec autorka dołożyła nam tak wielki i nieprzewidziany zwrot akcji, że o tej pory nie mogę się pozbierać. A już naprawdę ostatnia kartka zostawiła mi, jedno wielkie JAK TO WSZYSTKO SIĘ STAŁO.




Podsumowując:

Książkę polecam każdemu. Mogę śmiało stwierdzić, że ta część jest dużo lepsza od części Kinga. Bardziej poznajemy przeszłość Beara i więcej rzeczy się wyjaśnia, a tego trochę brakowało mi w Kingu. Jednakże polecam gorąco tę książkę. Jest wręcz idealna na wakacje. Krótka, lekka i bardzo niegrzeczna.


Moja ocena: 9/10


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu. 



Piszcie kochani czy czytaliście.
Buziaczki
Agaa.


Strona na FB.

Instagram.

Lubimy Czytać



2 komentarze:

  1. Dopisują do listy wakacyjnych lektur. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. U ciebie jak zwykle wspaniałe romanse, myślę, że uda mi się je kiedyś przeczytać <3 genialny pan na okładce :D
    POCZYTAJ/ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń